Ćwiczenie z niebycia sobą

Patrick Modiano w swoim eseju laureata literackiej Nagrody Nobla stwierdza, że pisarz (szerzej – autor) nie może być własnym czytelnikiem. Że jego odbiór utworu, który napisał, zawsze jest odbiorem technicznym, a nie podążaniem za tekstem. Nie jest to specjalnie odkrywcza myśl, ale powoduje, że zaczynamy myśleć nad taką sytuacją, w której autor mógłby być swoim czytelnikiem.
    Jak to uczynić? Autor zawsze ma w pamięci ideę, zamysł, informację pierwotną, którą zamienia w kod. W tekst. W efekcie czytania swojego tekstu nie przetwarza go, ale od razu powraca do źródłowej informacji. Nie wie, co napisał, bo przesłania mu widok to co napisać chciał. Musiałby zapomnieć pierwotnej informacji, inspiracji i odkrywać swój tekst jako tekst innego człowieka. Ale czy wtedy byłby dalej jego autorem? Pozostawmy to pytanie na boku i zastanówmy się jak technicznie rozwiązać takie zagadnienie. Czy autor może napisać coś, czego nie rozpozna? Co będzie musiał interpretować, przetwarzać, zgadując zamiar autora? Czy autor może okłamać siebie samego, swoim własnym tekstem?
    Można to zrobić jak to uczynił Ch. Nolan w „Memento”, gdy główny bohater tatuuje sobie informacje na ciele, gdyż stracił zdolność przepisywania pamięci krótkotrwałej do długotrwałej: po kilku minutach nie pamięta co robił, z kim rozmawiał, gdzie był. Zapisuje najważniejsze rzeczy na skórze, by móc szukać mordercy swojej żony, lecz w wyniku pewnych zdarzeń zaczyna cynicznie manipulować sam sobą: zapisując fałszywe informacje oszukuje siebie po kilku minutach. Okłamuje siebie samego, który pozbawiony pamięci musi ślepo wierzyć informacjom zapisanym w postaci tatuaży.
    Można to uczynić jak U. Eco w „Cmenatrzu w Pradze”, gdy główny bohater nie tylko cierpi na rozszczepienie jaźni, ale w dodatku mieszka w dwóch różnych miejscach, co powoduje ciekawe zjawisko: oto budzi się pewnego dnia w obcym mieszkaniu i odnajduje zapiski nieobecnego gospodarza, zaczyna je studiować, nie wiedząc, że czyta... własny pamiętnik.
    Da się? Da się. Ale nadal nie wiem jak spełnić pewien szczególny postulat wysunięty przez U. Eco mówiący o napisaniu takiej opowieści kryminalnej, gdzie zabójcą będzie czytelnik...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wdowi post

Nim napiszesz post

Polak mały, sztuczka kusa

Wandalizm intelektualny

Śpiulkolot a sprawa polska

O wykręcaniu ludziom numerów

Accelerando

Konkluzja wujka Staszka #12: Pseudonimy

Pies imieniem Brutus

Paranormal Wilkowyje