Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2014

Konkluzja wujka Staszka #1: dream team

Zobaczyłem na kwejk.pl obrazek z wywiadu, jakiego udzielił George R.R. Martin. Ponoć zapytany o zajęcie, jakiemu chciałby się oddać poza paraniem się pisarstwem, odparł, że chciałby - rzecz jasna - prowadzić dom weselny.    Oczyma duszy swojej zobaczyłem siedzącego obok niego ducha Shakespeare'a (który zawitał z okazji wczorajszej swojej podwójnej rocznicy urodzin i śmierci). Stratfordczyk gorliwie mu przytakiwał i zapewniał, że to się doskonale się składa, gdyż on zamierza założyć agencję matrymonialną, więc będzie mu zapewniał klientów, jednocześnie poszerzając swoją ofertę o organizowanie wesel.    To piękny przykład synergii w sektorze gospodarczym.    Obecnie trwają poszukiwania jakiegoś szczególnie wydajnego zakładu pogrzebowego, ażeby móc składać oferty typu all-inclusive .

Fizyka post mortem

Każdy zna taką figurę kulturową, którą jest duch . Jako ducha rozumiemy tu ludzką duszę, która po śmierci błąka się po okolicy miejsca zgonu wyposażona w intelekt i wspomnienia życia przedśmiertnego. Możemy ją znać także jako zjawę , czy widmo . Nie powinniśmy jej łączyć z upiorem , który jest polską nazwą swojskiego (o zgrozo) wampira.     W Wielką Sobotę telewizja TVN nadała film J. Zuckera z roku 1990 pt. „Uwierz w ducha” z Patrickiem Swayze w roli ducha . Nie widziałem przedmiotowego filmu w całości. Obejrzałem może kwadrans, który pobudził mnie do śmiechu i myślenia. Nabrałem strasznej ochoty na przepytanie scenarzysty, jak sobie wyobraża oddziaływania fizyczna w kontekście ducha. To znaczy, jak sobie wyobraża, to zobaczyłem, ale jak na to wpadł, lub z jakiej bezdni bezmyśli to wziął – do tego sam już nie dojdę.     Oto co widziałem.     Na ducha działa grawitacja – gdyż chodzi on po podłodze, miast miotać się po okolicy, niczym bohaterowie (rewelacyjnej skądinąd) „Grawit

Memy i okręty szturmowe

1. Mem     Mem to najmniejsza ilość informacji. Miał być odpowiednikiem kwantu w kognitywistyce. Nie wyszło. W chwili obecnej z fizyką kwantową wspólną ma zasadę nieoznaczoności, gdyż nikt nie może podać całkowitej definicji memu. Zadowolę się zatem cząstkową. A nawet nie tyle definicją, co wskazówką. Memami są np.: gwiazda Dawida, Złote Łuki McDonald'sa, logo Windows, uproszczony zarys kuli ziemskiej, swastyka, flaga narodowa. Są to jakieś symbole, które od razu wskazują na pewien kontekst. Memy nie są dane raz na zawsze. Mogą coś znaczyć przez określony czas, a potem społeczeństwo o nich zapomina i już. Na przykład pani prokurator Krymu stała się ciekawym tego przykładem, gdyż jej postać w mundurze już stałą się samodzielnym memem. Ale daję jej rok-dwa i odejdzie w niepamięć. Podobnie, jak powoli w niepamięć odchodzi Slenderman . 2. Czy androidy marzą o „Łowcy androidów”?     Powiedzmy sobie szczerze: film „Blade Runner” (polskie tytuł „Łowca androidów”) nie jest nakr

Wandalizm intelektualny

W czasach technikum pojechaliśmy na wycieczkę. Kolega z pokoju się pochorował: gardło czerwone, nie może połykać, temperatura. Leży w wyrze i nie bawi się z nami. Ale przecież kolegi się tak nie zostawia, nieprawdaż? Inny kolega, którego pieczy powierzono apteczkę, poczuł się pod wpływem alkoholu już niemal doktorem nauk medycznych – przytargał apteczkę do naszego pokoju, siadł na łóżku chorego, wysypał zawartość apteczki na podłogę i mieszając palcem między blistrami tabletek i flakonikami płynów odkażających próbował wybrać właściwy lek. - „Pyralgina” - przeczytał, - pyralgina-angina, pasuje! Samozwańczy sanitariusz szczodrze wydzielił trzy białe krążki pyralginy, a chory kolega potulnie przyjął dwie z z nich (jedna poturlała się pod szafę). Przyjął, a potem w chwili nieuwagi wyrzucił je za łóżko, wychodząc z założenia, że z pijanym się nie dyskutuje. Pijany wytrzeźwieje. A „mądry inaczej”... No cóż. Dlatego zastanawiam się, co począć z poglądami ludzi, którzy na trzeźwo publi