Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2014

Kapitanów dwóch

Jest zawsze pewnego rodzaju wyzwaniem dla autora wytworzenie osobowości bohatera, tak, by posiadała wyraziste cechy, które uczynią z niego istotę choć podobną do człowieka.     Chodzi o to, by gangster nie miał jedynie blizny na twarzy i papierosa w ustach, albo by książę nie był woskową figurą na białym koniu, który walczy dzielnie, rządzi sprawiedliwie i kocha namiętnie. Oczywiście postaci wymienione winny mieć te cechy, by danemu celowi fabularnemu stało się zadość. Ale winny mieć także kilka cech drugorzędnych, które są niczym rysy twarzy pozwalając odróżnić jedną osobę od drugiej.    Weźmy przykład, na którym widać to najdobitniej: Horatio Hornblower kontra Jack Aubrey.     Trudno wyobrazić sobie podobną sytuację: dwa cykle powieściowe cieszące się uznaniem i oba ekranizowane, mówiące właściwie o tym samym. W obu przypadkach mamy historię kariery dowódcy okrętu Royal Navy (brytyjskiej marynarki wojennej) w czasie wojen napoleońskich. Postronnemu czytelnikowi, nie bę

Konkluzja wujka Staszka #4: Sztuka w cieniu cyca

W Krakowie rozpoczęła się kolejna edycja festiwalu Unsound. Jest to jedna z najważniejszych imprez tego typu w Europie. Wielkie święto muzyki eksperymentalnej, radykalnej w swym poszukiwaniu granic i nowych terytoriów. Nawet więcej niż tylko muzyki – Sztuki Eksperymentalnej i Zmuszającej Do Myślenia, gdyż kooperacja Jana Klaty i V/Vm w postaci spektaklu „Ubu Król” w reżyserii pierwszego i oprawie muzycznej drugiego to Sztuka. Dla chętnych: 19.10.2014 w Teatrze Starym. Szkoda, że mnie to minie.     Ale któż prócz małe garstki zapaleńców wie, że startuje Unsound? Garstka słuchaczy PR2, którzy zauważyli krótkie wypowiedzi promocyjne pani dyrektor festiwalu. A tymczasem o Unsound dwa lata temu pisali wszyscy. Jako przykład podam dwa fragmenty artykułów: 400 tysięcy złotych przekazało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego na dofinansowanie Unsound Festival w Krakowie. Tymczasem okazało się, że jedną z gwiazd festiwalu będzie amerykański zespół aTelecine, w którym występuje gwia

Drugie Pomieszanie Języków: wejście Rady

    Co gorsza, w sprawę obrony właściwego rozumienia pojęcia haker zaangażowano Radę Języka Polskiego. Innymi słowy: wezwano husarię. Cóż mógłbym powiedzieć o opinii wydanej przez Radę? Jeśli kontynuować sarmacką metaforę, to moja opinia o tej opinii brzmi: Korsuń , Piławice i Ujście jednocześnie.     Aby pozostać uczciwym, zacytuję tu Poradę językową pt. „ Haker ”: Do RJP nadszedł następujący list: „Witam, ostatnio sprawdziłem w słowniku Wilga udostępnianym w portalu slowniki.onet.pl słowo „haker”. Oto wynik, który uzyskałem: rz. mos I, lm M. ~erzy ‘osoba włamująca się do programów komputerowych’ Nie jest to prawda. Wg języków zagranicznych: [tu następuje cytat z Jargon File, który przetłumaczony jest na początku poprzedniego postu ]. Co mogę zrobić lub zrobić może Rada, aby naprawić ten błąd? Prowadzi on do wielu pomyłek, szczególnie w mediach, które wykorzystują słowo „hacker” w ujęciu negatywnym, powodując zamieszanie wśród odbiorców”. Odpowiedział na niego przewodniczący RJP:

Drugie Pomieszanie Języków: haker

    Wracam z rozważaniami na stare śmiecie: do nie-porozumienia. Tym razem, o dziwo, wywołanego celowo. I to w dodatku przez organ i osoby, po których bym się tego nie spodziewał, lub przynajmniej spodziewał najmniej.     Chodzi mianowicie o znaczenie słowa hacker (pol. haker ). Najpierw pozwolę sobie przedstawić moje znaczenie, które opieram na Jargon File.     Ergo - muszę najpierw wytłumaczyć czym jest Jargon File . Jest to mianowicie  słownik gwary komputerowej wzbogacony o dodatki, które są niejako kodyfikacją legend założycielskich wczesnej kultury hakerów.     Spróbuję zacytować Jargon File tłumacząc fragment hasła „ hacker ”: Haker : [początkowo: osoba wykonująca meble przy użyciu siekiery] 1. Osoba poznająca szczegóły programowalnych systemów i odkrywająca sposoby rozszerzenia ich możliwości, w przeciwieństwie do normalnych użytkowników, którzy preferują minimalne zapoznanie z ich możliwościami. RFC 1392 (Słownik Użytkowników Internetu) definiuje go jako „osobę czerpi