Plażowanie i czytanie

Wrzucam post związany z wakacjami. Wakacje, morze, plaża i... lektura? Dla wielu norma, dla wielu wykluczenie. Jak tu czytać, gdy słońce odbija się od bieli papieru, piasek wchodzi między strony no i w ogóle. A poza tym, co – mam targać swoje drogocenne książki na plażę? Takie ciężkie? Tak daleko? No gdyby mi ktoś na plaży dał jakąś fajną, lekką treściowo książkę (no bo „Finneganów tren”, to się chyba na żadną plażę nie kwalifikuje...)

   Albena jest bułgarskim kurortem położonym na północ od Warny. Dziwne miasteczko składające się z wybudowanych w latach 70 hoteli, trzech marketów przypominających nasze „supersamy” z lat 90 i kilku restauracji może się pochwalić pierwszą na terenie Unii Europejskiej plażową biblioteką zawierającą woluminy w najpopularniejszych językach Unii. Przynajmniej najpopularniejszych na tamtej plaży, dlatego na półce z „językami pozostałymi” królują książki po polsku.


   Zasady są banalnie proste: bierzesz książkę z półki i czytasz. Jesteśmy wdzięczni, jeśli ją potem na półkę odłożysz.
   Piękne.
   Da się? No, da się. To kiedy będzie taka w Międzyzdrojach? „Panie, a kto tam na plaży by czytał...”

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wdowi post

Nim napiszesz post

Polak mały, sztuczka kusa

Wandalizm intelektualny

Śpiulkolot a sprawa polska

O wykręcaniu ludziom numerów

Accelerando

Konkluzja wujka Staszka #12: Pseudonimy

Pies imieniem Brutus

Paranormal Wilkowyje