tag:blogger.com,1999:blog-5141363318946178596.post2126839163284871297..comments2022-11-06T01:12:45.233+01:00Comments on Marginalia: Masz jeszcze jeden wybórAlttiAnonimhttp://www.blogger.com/profile/04178693038596129493noreply@blogger.comBlogger12125tag:blogger.com,1999:blog-5141363318946178596.post-42236182863729392712016-08-09T20:01:33.337+02:002016-08-09T20:01:33.337+02:00Ja to się spóźniam z odpowiedziami ;-)
A co do mer...Ja to się spóźniam z odpowiedziami ;-)<br />A co do meritum - święta racja. Aczkolwiek dochodzi jeszcze skandal z kimś, kto udaje Mnemozyne (patrz dzisiejszy post), czyli reżyser z ekipą (twórcy dzieła) coś nam sugerują, a my i tak czytamy swoje...AlttiAnonimhttps://www.blogger.com/profile/04178693038596129493noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5141363318946178596.post-81004660360387152812016-08-04T01:27:27.858+02:002016-08-04T01:27:27.858+02:00A ja bym jeszcze nawiązała do słów Pyzy Wędrownicz...A ja bym jeszcze nawiązała do słów Pyzy Wędrowniczki o zmieniającej się interpretacji. Jak pamiętasz, Altti, Antygona jest takim utworem, który nadaje się jako przykład do każdego tematu w literaturze. Przedstawione w nim postawy bohaterów: Antygony, Ismeny, Kreona i innych podlegają interpretacji pozostałych bohaterów oraz widza (czytelnika). Punkt widzenia zależy od własnej sytuacji (patrz: Ismena - młodsza siostra lub Strażnik obawiający się o życie) i w przypadku widza (czytelnika) zmienia się z czasem. O ile kiedyś wczuwałam się w rolę Ismeny, to teraz wydaje mi się, że umiem zrozumieć, czym kierował się Kreon jako władca. I żeglując z Grecji na "Wyspę tajemnic" - reżyser i aktorzy potrafią zasugerować raz jedno, raz drugie rozwiązanie (i chwała im za świetny warsztat), ale interpretacja zależy od tego, co w danej chwili jest w widzu, prawda? I dzięki temu rozmowy po filie są tak interesujące.Yumehttps://www.blogger.com/profile/08190628443929820582noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5141363318946178596.post-20326512580495724422016-08-02T21:12:31.127+02:002016-08-02T21:12:31.127+02:00"Shutter Island" musisz obejrzeć. Musisz..."Shutter Island" musisz obejrzeć. Musisz ;-) A co do "Inception", to jest tam kilka rzeczy wartych przemyślenia, począwszy od śmierci bohaterki. Bo właściwie dlaczego skoczyła, zamiast użyć tego testowego przedmiotu (di Carpio miał taki metalowy bączek do tego celu)? Ale to dłuższa rozmowa... :-)AlttiAnonimhttps://www.blogger.com/profile/04178693038596129493noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5141363318946178596.post-62510669962498803782016-08-02T11:58:38.267+02:002016-08-02T11:58:38.267+02:00Słyszałam o "Shutter Island", choć nie m...Słyszałam o "Shutter Island", choć nie miałam szansy obejrzeć. Wszyscy zgodnie twierdzą, że film świetny. A co do interpretacji - myślę, że każdy rozumie rzeczy na swój sposób, a im więcej niewiadomych, tym bardziej twórczość wpływa na odbiorcę. Ot, np. taki film "Inception" (zostańmy przy Leonardzie DiCaprio - po "Titanicu" zawrócił mi nawet na chwilę w głowie...;-) - zakończenie można rozważać na dwa różne sposoby i do tej pory nie daje mi spokoju. ;-) Monikahttps://www.blogger.com/profile/08175904683081713785noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5141363318946178596.post-438370406319788782016-07-20T16:11:57.274+02:002016-07-20T16:11:57.274+02:00Dziękuję :) Takie tam... rozkminy spod prysznica ;...Dziękuję :) Takie tam... rozkminy spod prysznica ;-PAlttiAnonimhttps://www.blogger.com/profile/04178693038596129493noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5141363318946178596.post-44871885272295710492016-07-20T16:11:10.777+02:002016-07-20T16:11:10.777+02:00No widzisz... Inaczej Twoje słowa *zinterpretowałe...No widzisz... Inaczej Twoje słowa *zinterpretowałem*... X-DAlttiAnonimhttps://www.blogger.com/profile/04178693038596129493noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5141363318946178596.post-17867261056645311172016-07-20T13:50:11.476+02:002016-07-20T13:50:11.476+02:00Ach, rozumiem -- zrozumiałam Twoją myśl trochę ina...Ach, rozumiem -- zrozumiałam Twoją myśl trochę inaczej: że pozostajemy z taką interpretacją; jeśli pozostajemy -- ale do kolejnej lektury, to mówimy właściwie o tym samym :-).Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5141363318946178596.post-83970418444363101802016-07-20T13:30:24.097+02:002016-07-20T13:30:24.097+02:00Świetny tekst! Dzięki ;)Świetny tekst! Dzięki ;)1121https://www.blogger.com/profile/00313359534658319500noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5141363318946178596.post-12453368127118029422016-07-19T21:19:10.186+02:002016-07-19T21:19:10.186+02:00Hmmm... O czym mówisz, pisząc, że "nie do koń...Hmmm... O czym mówisz, pisząc, że "nie do końca pozostaje niezmienna"? <br />Bo ja myślę, że w obrębie jednej lektury jest ona niezmienna. Nasza interpretacja stanowi pewien ukonstytuowany "świat". Ponowimy lekturę 9nawet w myślach ją poddając refleksji) i otrzymamy inny "świat". W jednym Daniels jest agentem, w drugim - pacjentem.<br />A Twoja myśl?AlttiAnonimhttps://www.blogger.com/profile/04178693038596129493noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5141363318946178596.post-31439212268020656232016-07-19T21:15:15.037+02:002016-07-19T21:15:15.037+02:00Ano właśnie. Ten brak błazna to nawiązanie do &quo...Ano właśnie. Ten brak błazna to nawiązanie do "Opisu pewnego wybiegu" ;-) http://marginopis.blogspot.com/2012/09/opis-pewnego-wybiegu.html<br />Chyba jednak jestem zbyt egocentryczny ;-P<br /><br />Co do B. Kingsleya: zrobić coś z niczego. Ano tak. najlepszym przykładem jest "Gra Endera", gdzie zagrał "to coś", co zostało z książkowego Rackhama w sposób, który ratował nieco ten film (drugi taki "ratownik" to Ford, ale to już kwestia genów i emploi scenicznego). A w "Shutter Island" stary Ben wspina się na wyżyny. IMHO.AlttiAnonimhttps://www.blogger.com/profile/04178693038596129493noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5141363318946178596.post-82195287354001870032016-07-19T19:48:08.881+02:002016-07-19T19:48:08.881+02:00Ba, i teksty, które pozwalają na takie interpretac...Ba, i teksty, które pozwalają na takie interpretacje (a tak po prawdzie to większość pozwala -- trzeba tylko tę interpretację znaleźć) są najciekawsze: przy czym nie do końca powiedziałabym, że ona pozostaje niezmienna. Może się zmieniać i robi się jeszcze ciekawiej niekiedy ;).Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5141363318946178596.post-84654846415562274562016-07-19T18:53:18.517+02:002016-07-19T18:53:18.517+02:00Wielość odczytań jest podstawą dobrego tekstu kult...Wielość odczytań jest podstawą dobrego tekstu kultury (również poezji). I „Wyspa tajemnic”, i „Kupiec wenecki” dopuszczają różne interpretacje, a film Scorsese obfituje przy tym w mylące tropy i sprawia, że widz najzwyczajniej w świecie gubi się w domysłach. To zasługa konwencji świata na opak. Dzięki niej nie wiadomo, kto jest kim, reguły gry zaprzeczają zdrowemu rozsądkowi, żebrak jest przez chwilę królem, król żebrakiem albo błaznem, a błazna w ogóle nie ma. ;-) Tylko taki mistrz jak Scorsese potrafi wyjść z tego obronną ręką. Film jest błyskotliwy. I zgadzam się z Twoją oceną aktorstwa Bena Kingsleya. To wybitny aktor drugiego planu, chociaż nie każda rola, którą przyjął, warta była jego zainteresowania. Ale za to udowodnił we wszystkich takich przypadkach, że aktor z prawdziwego zdarzenia zrobi coś z niczego.Agnieszka Wojdowiczhttps://www.blogger.com/profile/13802234594699932766noreply@blogger.com