Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2014

96 kroków

Styczniowym przedświtem cmentarz był jeszcze obszarem półmroku oprószonym mglistą poświatą sodowych latarni, które pełniły honorową wartę katowickich, bocznych uliczek. Odmierzałem odległość krokami. Naliczyłem ich dziewięćdziesiąt sześć.    Miejsce jego pochówku można było było rozpoznać tylko dedukując je ze stosu wieńców i podpisów na szarfach. Ponad nimi wznosiła jedynie ta część czarnego pomnika, której nie harmonii nie zakłócały żadne litery. Prawdziwy kurhan kwiatów okolony tłumkiem zniczy – niektóre z nich tliły się jeszcze. Na małym cmentarzu wciśniętym między cyklopową archikatedrę, szkołę podstawową o architekturze „tysiąclatki” i przebrzydki kompleks Komendy Wojewódzkiej Policji, przy centralnej alei, spoczęły doczesne szczątki Wojciecha Kilara.    Dziewięćdziesiąt sześć kroków dalej znajduje się inny grób. O ile grób Kilara jest duży, wykonany z czarnego, gładkiego kamienia o silnie podkreślonych kątach prostych, ten jest relatywnie nieduży, z szarego kamienia, z