Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2016

Przestraszyć i zmusić do myślenia

Obraz
Wiek XXI będzie wiekiem religii albo nie będzie go wcale. Andre Malraux Nie lubię zjawisk, które są modne. Nie lubię nawet nazywać ich modnym słowem trendy . Dlatego jak pies koło jeża chodziłem obok popularności NIRVANY po sukcesie ich „Nevermind”, a dopiero gdy kurz opadł, zabrałem się za metodyczne słuchanie ich dorobku i – co u mnie dziwnym nie jest – bardziej spodobała mi się „Bleach”, ich chropowata, debiutancka płyta.     Podobnie z M. Houellebecqiem. Gdy słyszę dookoła, jaki to ważny intelektualista i prozaik, gdy kolejni się wypowiadają o „Cząstkach elementarnych”, to jego nazwisko służy mi za synonim charakterystycznej tabliczki z napisem „Nie dotykać, urządzenie elektryczne”. Ale usłyszawszy kilka zdań opisu fabuły „Uległości”, stwierdziłem, że chętnie tę powieść przeczytam. Najpierw jednak odleżała trochę na półce nim się przemogłem, by ją otworzyć. I – jak nietrudno zgadnąć – wciągnęła mnie.     Wciągnęło mnie to ukazanie miałkości życia głównego bohatera.

Gonzalo Aschenbach

Czasami prześladuje mnie myśl, że zadzwoni telefon, odbiorę połączenie z nieznanego mi numeru i usłyszę: „Dzień dobry. Telefonuję w imieniu Miejskiej Biblioteki Publicznej. Pan wie w jakiej sprawie dzwonię? Ma pan nasze książki. A my wiemy, gdzie pan mieszka...”. Wiedzą. Sam im ten adres podałem zapisując się do niej lata temu.    A jakiej to książki oddać nie potrafię? „Śmierci w Wenecji” Manna. I nie dlatego, że ją ukochałem. Bynajmniej. Nie idzie mi ona, a ja się zawziąłem, że ją przeczytam. I jestem na tego zawzięcia ukończeniu.    Nie leży mi ta książka. Mann nie zachwyca, choć podobno wielkim prozaikiem był.    Książeczka jest króciutka. Oto Gustaw Aschenbach, literat w kryzysie twórczym, udaje się w podróż, w czasie której postanawia odwiedzić Wenecję. Gdy już do niej dociera, stwierdza, że jednak nie służy mu tamtejszy klimat i chce wyjechać do uzdrowiska niedaleko Triestu. W międzyczasie zdążył się zachwycić sylwetką i rysami młodego Tadzia ( de facto chodziło o Władys

Na skróty

Obraz
Czy streszczenie może być pełnoprawnym gatunkiem literackim?     Zazwyczaj opisuje się streszczenie jako rodzaj przekształcenia literackiego, takie coś w rodzaju reported speech , mowy zależnej, oderwanej od tekstu podstawowego, lecz z nim związanego treścią. W sumie – odmawia się mu prawa do bycia odrębnym gatunkiem. Czy słusznie?    Iwona Loewe w swoim tekście ( http://www.fil.us.edu.pl/ijp/osoby/publoewe_Bialystok2008.pdf ) o transgatunkach odwołuje się do lubianej przeze mnie koncepcji mgławicowości gatunków, a takie gatunki jak list , czy inkryminowane streszczenie osadza w obszarze gatunków transgresyjnych , w skrócie: transgatunków .     No i super. Podziękujemy pani Iwonie i rozejdziemy się do domów, co? Kogoś przekonałem, że streszczenie może być dziełem literackim? Pana? Panią? Ciebie? Chyba jeszcze nie. No to zastanówmy się nad tym, bo jednak może się mylę.     Na początek wyciągniemy „Czas apokalipsy”. Grubo i ciężko. Kto się nie zgodzi z tym, że to parafraza „Jąd